Artykuły, Popularne

„Zmuszeni byliśmy przelać krew bratnią!”

2016-05-19

W lubelskim „Kurierze” z 1907 roku czytamy o endeckim wiecu przedwyborczym przed wyborami do II Dumy, na którym przemawiał Roman Dmowski. Padły tam słynne niegdyś słowa o przelewaniu „krwi bratniej”:

Na zebraniu przedwyborczym zwołanym przez narodową demokrację w niedzielę 27 stycznia w wielkiej sali Filharmonii w Warszawie wystąpił z obszerną „mową tronową” przyszły poseł warszawski p. Roman Dmowski. Załatwiwszy się z zewnętrznymi sprawami narodowej demokracji mówca przeszedł do roztrząsania zagadnień wewnętrznych.

Pochwaliwszy narodową demokrację za zorganizowanie Polskiej Macierzy Szkolnej i tworzenie związków robotniczych, wypowiedziawszy kilka absurdów o tym, co to jest postęp, p. Dmowski zupełnie otwarcie poruszył sprawę stosunku narodowej demokracji do socjalistów i powiedział co następuje:

„Przeciwko socjalizmowi wytężyliśmy wszystkie siły. Przyznać musimy, że w walce z socjalistami zmuszeni byliśmy przelać krew bratnią!”

A więc p. Dmowski z lekkim sercem i niezmąconym spokojem sumienia ogłasza, że stronnictwo jego organizuje morderstwa! Mściwy bratobójczy swój oręż zwraca zacne stronnictwo narodowo-demokratyczne przeciwko tym samym ludziom, których z innej strony dziesiątkują więzienia, zesłania i sądy wojenne i polowe.

A więc p. Dmowski spełni lojalnie przyrzeczenie, dane poufnie hr. Wittemu w listopadzie 1905 r., że narodowa demokracja, jako „najsilniejsza podpora porządku prawnego”, stłumi ruch rewolucyjny w Królestwie.

Hr. Witte wolał się wprawdzie sam zabezpieczyć przez zaprowadzenie stanu wojennego (nie dowierzał widocznie sprawności policyjnej narodowej-demokracji!), ale za to zacne stronnictwo dostało potem niejednokrotnie potężne kopnięcie od strony Petersburga. Nawet sam p. Dmowski żali się, że rząd stawia przeszkody działalności Macierzy Szkolnej (a Sokoły!). Te tak widoczne oznaki wdzięczności nie zraziły lojalnych duszyczek narodowo-demokratycznych i w Łodzi polała się strumieniem krew robotnicza […].

A oto co mówi ten sam p. Dmowski o stosunku narodowej demokracji do żydów:

„Żydów nie oskarżam, bo nie można oskarżać «ciemnych». Ale jeżeli nie pomogą perswazje, to pomoże surowa lekcja…”

A więc zapewne taki skromny, mały pogromik, na tysiąc czy na 10 tysięcy? […].

Wobec tak jasnego postawienia rozmaitych poważnych kwestii społecznych przez p. Dmowskiego, nie rozumiemy doprawdy, czemu się oburza narodowa demokracja, kiedy ją nazywają mianem „czarnej seciny”, przecież i ta jest stronnictwem „porządku prawnego” i ta przelewa krew bratnią, i ta urządza pogromiki!

A więc „śnieżne”, „niewinne” czoło narodowej demokracji zbryzgane jest „KRWIĄ BRATNIĄ”.

Źródło: Kurjer, 4 II 1907, Nr 29, s. 2.

Źródło: Kurjer, 4 II 1907, Nr 29, s. 2.