Artykuły

„W mieście Łodzi robotnicy rządzili nie tylko po knajpach”

2013-10-03

Poniższy fragment pochodzi z powieści Andrzeja Struga zatytułowanej „Dzieje jednego pocisku”, która opowiada o Rewolucji 1905 roku w Łodzi. Andrzej Strug, właściwie Tadeusz Gałecki (1871-1937), to pisarz, publicysta, działacz społeczny i polityczny, który był świadkiem i uczestnikiem burzliwych wydarzeń w ówczesnej Polsce. W trakcie Rewolucji 1905 roku, Strug zaangażował się w działalność związaną z Polską Partią Socjalistyczną (PPS) oraz kierował wydawnictwami o profilu socjalistycznym.

Lata 1905-1907 to okres, w którym ruch robotniczy w Łodzi osiągnął swoje apogeum. Miasto było jednym z głównych ośrodków przemysłu tekstylnego w carskiej Rosji, a robotnicy stanowili większość społeczeństwa. Wzrost niezadowolenia wśród robotników, wynikający z trudnych warunków pracy, niskich płac i braku praw socjalnych, doprowadził do wybuchu protestów i strajków. Ruch robotniczy w Łodzi był silny i zdeterminowany, co znajduje odzwierciedlenie w licznych wystąpieniach, zamachach i akcjach zbrojnych.

Fragment powieści Andrzeja Struga oddaje atmosferę tamtych czasów, ukazując życie robotników w restauracji braci Jerke, gdzie nie tylko spożywali posiłki, ale także prowadzili dyskusje polityczne.


Dzieje jednego pocisku

Na jednym z rogów ulicy Wólczańskiej w mieście Łodzi jest restauracja braci Jerke. Bracia żyją z tkaczy od Drajera, którzy tam spuszczają swoje krwawo zapracowane pieniądze, bawią się, jedzą, piją, kłócą się i politykują. Trzy brudne salki zapełniają się natychmiast, jak tylko gwizdek fabryczny rozpuści lud na fajrant […] Nikt tam „porządniejszy” nie zabłądzi – robotnicy są tu u siebie […]

Czasy były gorące. Nie można było zaufać pierwszemu lepszemu, toteż trudno powiedzieć, żeby obcych mile tu widziano, bo właściwie, jeżeli się okazało, że nie znał ich żaden z braci Jerke ani starszy esdek*, ani młodszy pepesowiec*, ani żaden ze stałych gości, radzono im, żeby się wynosili, a jeżeli się opierali, wystawiano ich za drzwi. Tak samo robiono gdzie indziej, bo wszędzie ludzie chcieli być wolni od zarazy szpiclowskiej. Gospodarze nie protestowali, gdyż zbyt zależni byli od stałych klientów i źle na tym nie wychodzili. Były to zresztą czasy, kiedy w mieście Łodzi robotnicy rządzili nie tylko po knajpach, ale i po fabrykach.


Źródło: Andrzej Strug, Dzieje Jednego Pocisku, Warszawa 1989, s. 49.

Objaśnienia:

  • esdek – działacz Socjaldemokracji Królestwa Polskiego i Litwy,
  • pepesowiec – działacz Polskiej Partii Socjalistycznej.
PIC_1-G-1993
Pożar farbiarni Walczaka w Łodzi przy ul. Wólczańskiej 247. Rok 1938. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe